niepełnosprawni,  osoby z niepełnosprawnością,  w kole pytań wózka dla duszy,  wywiad

Życie i pasja osoby z niepłynnością mowy

 


Pewnego dnia na jednym z profili społecznościowych dostałam wiadomość od Mikołaja, że też jest osobą niepełnosprawną, która porusza się na wózku i chętnie opowiedziałby swoją historię.

Zapraszam Was na kolejny wywiad tym razem w formie pisemnej.

Mimo prób nagrań kolejnego odcinka podcastu „W Kole Pytań”, oboje uznaliśmy, że pisanie jest najlepszą formą wypowiedzi dla Mikołaja.

  •  Opowiedz nam o sobie

Nazywam się Mikołaj Lamparski. Mieszkam w Gdyni, i mam 25 lat. Ostatnie osiem lat swojego życia spędziłem w szkole z internatem mieszczącej się na terenie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Policach, o czym opowiem w dalszej części wywiadu. Interesuję się sportem i muzyką. Prowadzę bloga, oraz piszę wiersze, czy gram na instrumentach. Jednak o tym wszystkim opowiem z upływem wywiadu. Zapraszam 😊

Archiwum Prywatne
Archiwum Prywatne
  • Od 8 lat prowadzisz stronę  na Facebooku „Ludzie na Wózku”, jaki jest tego cel?

Zgadza się. Jest to niezaprzeczalny fakt. Celem strony, jest pokazanie światu, iż osoba z upośledzeniem aparatu ruchu, również może być pełnosprawnym człowiekiem.

Niemniej sam po dziś dzień uczę się tego walcząc ze sobą, aby kiedyś móc być w pełni niezależnym człowiekiem.

Jednocześnie wychodzę z założenia, że każdy człowiek (nawet ten z pozoru zupełnie sprawny), jest w jakimś stopniu niepełnosprawny.

Moim zdaniem, życie to jedno wielkie pole walki. Każdy z nas musi w jakimś stopniu walczyć o siebie. Gdyby tak nie było, życie by nie istniało. Zaś gdyby nie istniało życie, nie byłoby tak pięknego świata.

Z kolei gdyby nie było świata, nie byłoby również sensu istnienia. Każdy z nas musi walczyć o siebie, bo tylko dzięki temu człowiek osiągnie upragnione szczęście, o którym  tak bardzo marzy.

  • Twoim hobby, a nawet sposobem na życie jest pisanie. Od kiedy to odkryłeś? 

Przygodę z pisaniem rozpocząłem odkąd się jąkam. Jest to nijako mój sposób na wyrażanie siebie.           Niejednokrotnie słyszałem, że bardzo dobrze piszę (nie mi to oceniać) 😊.  Może gdybym nie miał kłopotu, z płynnością komunikacji werbalnej, wcale bym nie pisał?

  •  Co daje Ci pisanie? 

Dało mi to możliwość jeszcze szerszego podzielenia się ze światem swoją osobą. Jedna z książek potraktowałem również jako formę terapii.

  • Dotychczas napisałeś 4 ebooki, który z nich uważasz za swój najlepszy?

Uważam, że każda z książek, którą napisałem jest nijako unikatowa, i jedyna w swoim rodzaju, ponieważ w każdej z nich jest cząstka mnie. W mojej ocenie najlepszą spośród tych czterech, jest książka pod tytułem „Pomimo, i wbrew”. Ponieważ to w niej jest najwięcej mojej osoby. To właśnie tą potraktowałem, jako terapeutyczna forma tego, co już minęło, ale i tego co jeszcze przede mną.

Wszystkie moje książki, można znaleźć na wspomnianym wcześniej blogu znajdującym się na portalu społecznościowym Facebook. Jego pełna nazwa, to „Ludzie na wózku inwalidzkim – People on a wheelchair”. Serdecznie zapraszam 😊

  •   Wiem, że Twoją pasją jest również muzyka piszesz  między innymi teksty do rapu i teksty rymowane czy możesz nam opowiedzieć jak to się zaczęło?

Muzyka towarzyszy mi od dziecka. Wiele lat temu tata chodził do szkoły muzycznej. Wujek zaś gra na perkusji. To oni zaszczepili we mnie pasję do muzyki. Niektórzy nawet śmieją się, iż zamiast serca posiadam metronom, ponieważ potrafię grać bardzo równo do wielu podkładów muzycznych.

Jeśli chodzi o teksty rymowane, to tak naprawdę sam dokładnie nie wiem, jak to się zaczęło. Od dziecka nie miałem problemów z przelewaniem myśli na papier, co z czasem zaczęło przeradzać się również w teksty rymowane. Aby ćwiczenie mowy nie było monotonne, z czasem zacząłem „bawić się w rapowanie” za pomocą tekstów, których sam jestem autorem.

  •  Czy grasz na jakimś instrumencie?

Odkąd się jąkam, gram na bębnie afrykańskim, który jest dla mnie nie tylko alternatywną formą perkusji, ale i sposobem na radzenie sobie z towarzyszącą mi niepłynnością aparatu mowy.

Moją muzyczną przygodę można śledzić na kanale YouTube o nazwie „Stutter Mike”, gdzie na zdjęciu jestem wraz z moim „drewnianym przyjacielem” bębnem.

  •   Od 12 roku życia zmagasz się z niepłynnością mówienia. Czy możesz nam opowiedzieć jak to się stało?

Kiedyś mówiłem zupełnie płynnie. W moim odczuciu, jąkam się od dwunastego roku życia, natomiast rodzice twierdzą, że od piątego.

Pewnego dnia po powrocie ze szkoły w wyniku ogólnego osłabienia organizmu, na kilka sekund straciłem przytomność.

To właśnie od tego momentu odmieniło się moje życie. Jednakże nie zmienia to faktu, że nie mam kłopotu z nawiązywaniem nowych, trwałych relacji (głównie z płcią przeciwną), co zupełnie mi nie przeszkadza 😊. W dużej części są to osoby starsze ode mnie (co również mi nie przeszkadza 😊).

  •  Czy możesz opowiedzieć o swoim pobycie w internacie? Jak wspominasz ten okres swojego życia?

Z  pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że był to najlepszy okres mojego życia, Początkowo zastanawiałem się, dlaczego rodzice chcą mnie wysłać do szkoły mieszczącej się w innym województwie z dala od domu, do którego wracałem tylko na święta, ferie, wakacje, majówki. Było bardzo ciężko.

Archiwum Prywatne

Dziś jednak jestem im za to niezmiernie wdzięczny. To właśnie w tych murach zdobyłem wykształcenie, stałem się sprawniejszy fizycznie. Empatyczni nauczyciele ze szkoły, oraz wychowawcy z internatu sprawili, że z czasem miejsce to stało się moim drugim domem.

Poznałem również wiele osób z różnego typu niepełnosprawnościami. Dzięki nim, zobaczyłem, że nie jestem sam na tym świecie ze swoją niepełnosprawnością. Ludzie, których tam poznałem, oraz wspomnienia pozostaną ze mną na zawsze. Na pewno niejednokrotnie tam powrócę.

  •   Jak wcześniej rozmawialiśmy to powiedziałeś mi, że po powrocie ze szkoły przez rok nie wychodziłeś z domu i się zamknąłeś. Co spowodowało, że postanowiłeś jednak wyjść do ludzi, do świata? 

Bardzo duży wpływ, na moje wyjście do świata miała Pani Chabasińska, która była moją nauczycielką języka angielskiego podczas ośmiu lat pobytu w internacie. To ona była przy mnie, wspierała, pokazywała drogę, którą podążać. Tak zresztą jest po dziś dzień.

Myślę, że mamy dobre stosunki, przede wszystkim zdrowe. Mówi się, że najlepszymi nauczycielami, są Ci wymagający.

Takim właśnie jest wspomniana wcześniej Pani Chabasińska. To dzięki niej, i wielu innym ludziom z dnia na dzień staję się lepszym człowiekiem.

W tym miejscu nie mogę również nie wspomnieć o moich rodzicach. Również dzięki nim jestem tym kim jestem. Czasami się kłócimy, ale to dlatego, iż chcą oni abym poradził sobie w życiu. Kiedyś tego nie rozumiałem. Teraz zaczyna to do mnie docierać. Staram się, abyśmy żyli w zgodzie, ponieważ wiem, że kiedyś ich zabraknie. Wtedy będę zdany na siebie.

Trochę się boję, lecz wiem, że dam radę. Mamo, tato, będziecie ze mnie dumni.

Jest jeszcze jedna osoba, która podczas pobytu w szkole ze wspomnianym wcześniej internatem stała się dla mnie ważna. Stawiono tam na samodzielność, natomiast były osoby, które potrzebowały wsparcia w czynnościach dnia codziennego. Pani Roszak – bo tak właśnie osoba ta ma na nazwisko, miała dyżury nocne, w domku, w którym spałem.

Częstotliwość rozmów, w połączeniu z moją łatwością nawiązywania kontaktu z drugim człowiekiem pomimo jąkania, przełożyła się na bliskie, lecz zdrowe stosunki. Oboje możemy na siebie liczyć, w każdej sytuacji.

Mogę śmiało powiedzieć, że zarówno wspomniana wcześniej Pani Chabasińska, jak i Pani Roszak przez te osiem lat stały się dla mnie, niczym „druga rodzina”, zaś wspomniana szkoła z internatem „drugim domem’

  •     W e-booku, który powiada o akceptacji jąkania opisujesz przykłady przykrych zdarzeń, które miały miejsce  w związku z Twoim jąkaniem, jak sobie radzisz w takich sytuacjach?

Staram się, aby więcej takie sytuacje się nie powtarzały. Muszę ćwiczyć, choć czasem mi się nie chce, co powoduje regres jakości mojej mowy w takim stopnie, że ponownie nie jestem w stanie porozumieć się werbalnie z otaczającym mnie światem.

Pora wziąć odpowiedzialność za siebie. Rodzice mogą mi pomóc zadzwonić, skontaktować się.

Natomiast są rzeczy, w których pomimo szczerych chęci nie są w stanie pomóc. Muszę sam walczyć. Tylko wtedy spełnię swoje największe marzenie,

  •   W e-booku „Podróże po 7 krajach” opisujesz dostosowanie Budapesztu, Wilna, Rio de Janeiro , Manili, Moskwy, Akry , Nairobi do jazdy na wózku inwalidzkim. Czy byłeś, w którymś z tych miast? Czy opisujesz dostosowanie tylko na podstawie wiadomości z Internetu?

W żadnym z tych miast jeszcze nie byłem. Książka powstała na podstawie informacji z Internetu. Podpytałem również swoich znajomych, którzy są rodowitymi mieszkańcami danych miast i krajów, jak wygląda sytuacja.

To właśnie ze względu na nich, chciałbym kiedyś pojechać, do wyżej wymienionych rejonów.

  •   Wiem, że utrzymujesz relacje że swoimi przyjaciółmi z zagranicy? Jak ich poznałeś?  Widziałeś się z nimi na żywo?

Dużą część swoich zagranicznych znajomych poznałem dzięki wymianom międzynarodowym organizowanym w szkole.

Przedstawiciele nacji, których poznałem to: Węgrzy, Rosjanie, Chińczycy, Anglicy, Tajowie, Kenijczycy, Ghańczycy, Ugandczycy. Brazylijczycy, Litwini, Łotysze… Utrzymujemy kontakt. Z częścią z nich widziałem się już na żywo.

Z pozostałymi zaś kontakt ten jest póki co tylko internetowy. Jednakże żywię nadzieję, że w jakiejś nie tak odległej przyszłości to się zmieni.

  •    Opisując swoją historię w książkach czy na stronie na Facebooku często wspominasz , że nie jąkasz się wtedy kiedy śpiewasz albo kiedy rozmawiasz po angielsku? Z czego to wynika?

Na to pytanie pozwolę sobie odpowiedzieć stosunkowo krótko. Ja wtedy nie myślę. Po prostu płynę 😊

  •  W związku z niepłynnością mowy zdarza się, że w pewnych sytuacjach, musisz poprosić o pomocy osoby trzecie? Czy możesz nam powiedzieć o jakie sytuację chodzi?

Chodzi tutaj przede wszystkim o pomoc przez telefon z osobami, których wcześniej nie poznałem. Staram się z tym walczyć, acz jest to nie lada wyzwanie. Rozmawiając z osobami, które już poznałem niepłynność jest słyszalna, ale często nie zaburza komunikacji werbalnej.

  •     Dla większości osób, spotkanie się i rozmowa z osobą, która  żyję z niepłynnością mowy jest zupełnie czymś nowym i wiele ludzi nie wie , jak się zachować . Czy możesz nam powiedzieć, czego nie wypada, czy nie powinno się mówić do takiej osoby?

Każdy chce pomóc, często przyspieszyć. Dokańcza za mnie. Wypowiada słowa na zasadzie „Mów wolniej”, „Uspokój się”, i wiele innych. Tego typu sformułowania w moim przypadku często pogłębiają jąkanie.

  •     Jak już wiesz z kilku naszych rozmów,  uwielbiam Trójmiasto. Niektórzy mówią, że to najbardziej dostosowany do życia osób z niepełnosprawnością region Polski. Jak z Twojego punktu widzenia żyję się osobie poruszającej się na wózku w Gdyni?

Uważam, że trójmiasto jest dobrze skomunikowane. Większość autobusów jest niskopodłogowa, co ułatwia mi samodzielne poruszanie się po terenie miasta. Podobnie jest z pociągami (którymi z powodu strachu się nie przemieszczam).

Jednakże cały czas staram się przełamać. Wiem, że gdy odpowiednio wcześniej zgłosi się, iż pociągiem będzie podróżowała osoba niepełnosprawna, uzyska się pomoc w postaci przystosowanego wagonu, czy przy wejściu, i wyjściu z pociągu.

  • Wiem, że kiedyś uprawiałeś dużo sportów np parawioślarstwo halowe Czy unihokej? Teraz też jesteś aktywny sportowo? 

Jeśli przemieszczanie się wózkiem podciągniemy pod sport, to mogę powiedzieć, że jestem aktywny w tej dziedzinie życia od urodzenia, i będę aktywny dożywotnio.

Obecnie nie uprawiam żadnej dyscypliny sportowej. Skupiam się na tym co przede mną. Natomiast kto wie? Może kiedyś do tego wrócę?

  •  Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w codziennym funkcjonowaniu oprócz tego, że zmagasz się z niepłynnością mowy?

Pod względem fizycznym na szczęście nie ma takich rzeczy. Poza ugotowaniem obiadu, umyciem okien i kilkoma innymi rzeczami, przy odpowiednim dostosowaniu mieszkania jestem samoobsługowy.

Jednakże muszę się „ogarnąć” życiowo, jeśli chcę egzystować w przyszłości bez pomocy osób trzecich. Jestem na tyle sprawny fizycznie, że jestem w stanie mieszkać samodzielnie. Natomiast dopóki głowa nie będzie chciała ze mną współpracować, pozostaje to tylko moim marzeniem

  •  Jakie jest Twoje największe marzenie?

Jak wspomniałem wcześniej, moim największym marzeniem jest samodzielna egzystencja. Jednakże aby mogło to stać się rzeczywistością, najpierw muszę znaleźć i podjąć zatrudnienie.

Wszystko w swoim czasie 😊. Wiem, że nadejdzie dzień, w którym powiem sobie, że jestem szczęśliwym, i spełnionym człowiekiem.

  •   Dziękuję za wywiad i poświęcony czas.

Zapraszamy do obserwacji kanałów społecznościowych Mikołaja

Bloga na Facebooku: „Ludzie na wózku inwalidzkim – People on a wheelchair”.

Kanał naYouTube „Stutter Mike”

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się dzieje z blogiem i podcastem :

Facebook: Wózek Dla Duszy

Instagram: @wozekdladuszy.pl

Podcast: “W Kole Pytań” Spotify lub Anchor i na innych portalach streamingowych.

Jeśli jesteś osobą z niepełnosprawnością, masz ciekawe pasje lub historię do opowiedzenia. Napisz na email kontaktwozekdladuszy@gmail.com  Kto wie? Może kolejny wywiad lub odcinek podcastu będzie z Tobą w roli głównej? Zapraszam :).

Opublikuj w social mediach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content

Kontynuując korzystanie z witryny, zgadzasz się na stosowanie plików cookie. Więcej informacji

Ustawienia plików cookie na tej stronie są ustawione na „zezwalanie na pliki cookie”, aby zapewnić najlepszą możliwą jakość przeglądania. Jeśli nadal będziesz korzystać z tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz „Akceptuj” poniżej, wyrażasz na to zgodę.

Zamknij