wywiad

Osoby wysoko wrażliwe: Czym jest wysoka wrażliwość i jak ją w sobie oswoić?

Pewnego dnia przeglądając Internet, trafiłam na wspaniałą osobę, która w cudowny i  łatwo przyswajalny sposób opowiada o tym,  jak oswajać swoją wysoką wrażliwość. Zapraszam na wywiad z Emilią Mielko.

Opowiedz o sobie?

Nazywam się Emilia Mielko, jestem psychologiem i uczę osoby wrażliwe jak zrozumieć i polubić siebie. Na razie robię to poprzez pisanie artykułów na moim blogu, jednak już niedługo startuję z nową odsłoną strony, filmami oraz moimi produktami.

 Jak to się stało, że będąc nauczycielką angielskiego, postanowiłaś, rozpocząć studia psychologiczne, by rozwijać wiedzę na temat samorozwoju i samoświadomości?

Te dwie dziedziny (angielski i psychologia) od bardzo dawna przykuwały moją uwagę o wiele mocniej niż jakiekolwiek inne. Wiedziałam, że będę je studiować, na początek padło na angielski. A po studiach, i z prawie 10 letnim stażem nauczania, powiedziałam sobie, ok, to teraz czas na psychologię. I tak zrobiłam.

Co Cię skłoniło do założenia bloga i czym on się wyróżnia na tle innych o tej tematyce?

Jest taka zasada, że nauczamy dokładnie tego czego sami najbardziej potrzebujemy się uczyć. W języku angielskim panuje powiedzenie „research is me-search”, czyli w tym co badasz, poszukujesz siebie. W moim przypadku tak dokładnie jest. Od dawna szukam, szperam, czytam, gromadzę jak chomik wiedzę, która pomaga. Na pewnym etapie w naturalny sposób poczułam potrzebę, żeby się z tą wiedzą otworzyć, podzielić, tak by inni też z tego skorzystali.

Co mnie wyróżnia?

Z moich obserwacji wynika, że w Polsce rozwojowe treści często są albo bardzo profesjonalne i jednocześnie niedostępne, chłodne, przekazywane trudnym językiem, niełatwe do przyswojenia, albo przystępne i lekkie, za to mało profesjonalne.

Ja próbuję znaleźć w tym swój złoty środek: profesjonalne, ugruntowane w nauce treści, ale przekazywane w sposób ciepły, przystępny, życzliwy, łatwy do zrozumienia. Czy mi się to udaje? – Oczywiście raz bywa lepiej raz gorzej, jednak najczęściej dostaję informacje zwrotne od czytelników, w których piszą, że mają wrażenie jakbym ich znała i jakby oni mnie znali. Dobrze im się czyta te teksty, bo są pisane przez kogoś, kto dobrze wie, jak to jest wątpić w siebie, krytykować siebie i doświadczać innych „atrakcji” życia z wrażliwym układem nerwowym. Cieszy mnie to, bo od samego początku nie chciałam stawiać siebie na piedestale i przemawiać jak wszystkowiedzące guru. Świadomie pracuję nad tym, żeby mój przekaz był prosty, ciepły, bliski i autentyczny.

Skąd czerpiesz inspiracje na wpisy na blogu?

Z głowy i z obserwacji siebie oraz innych. W takiej kolejności 🙂

Postujesz dosyć regularnie, widać u Ciebie niezwykłą spójność zastanawiam się, czy czasem miewasz momenty, kiedy doskwiera Ci brak weny?

To ciekawe, ale brak weny dopada mnie bardzo rzadko, o ile w ogóle.

Pomysły do mnie przychodzą same, czasem w tak dużych ilościach, że nie nadążam za nimi. Nawet jak mam kiepski dzień, to wtedy mam pomysły na teksty o tym, jak to jest z tymi kiepskimi dniami.

Natomiast oczywiście dopadają mnie momenty, kiedy ciężko mi się tworzy. Tylko że dzieje się to nie dlatego, że nie mam wtedy weny, ale dlatego, że za mocno do głosu dochodzi wewnętrzny krytyk, i on mi podpowiada „a kto to będzie czytał?” i tego typu mądrości. Też to znasz Natalio?

Także nie brak weny, ale samokrytyka czasami potrafi mnie zblokować. To tutaj znajduje się moja praca domowa do odrobienia.

Tak znam to bardzo dobrze, między innymi dlatego ten blog powstawał tak długo, aż wreszcie powiedziałam: Dość! Działamy!

Na Twoim blogu widać, że bardzo dużą uwagę poświęcasz kwestii rozwoju. W związku z tym, czym on jest dla Ciebie ?

Rozwój osobisty to dla mnie uczenie się tego, czego nigdy nikt nas nie nauczył, a powinien.

To uczenie się jak:

  •  traktować siebie po ludzku, łagodnie, wyrozumiale, ja to nazywam autoempatią, czyli umiejętność bycia dla siebie wsparciem, a nie wrogiem, zwłaszcza w trudnych momentach;

  •  zauważać oraz dystansować się od swoich nawyków (często myślowych), które przestały Ci służyć, na przykład samokrytyka;

  • przestać bronić swoich przekonań, a zacząć się nad nimi zastanawiać (i nie oceniać);

  • akceptować istnienie plusa i minusa obok siebie: „ jestem mądrą osobą i popełniłam głupi błąd”, „ boję się i dalej robię swoje”.

Czyli rozwój to otwarcie umysłu, poszerzanie horyzontów w sposób łagodny i autoempatyczny. Żadne tam „muszę być najlepszy” czy  „same pozytywne wibracje”.

Nie wiem jak Ty, ale ja od pewnego czasu w mediach czy w Internecie obserwuję taką „modę”na rozwój i pracę nad sobą. Z każdej strony słychać komunikaty w stylu, że jak komuś coś nie wyjdzie, to znaczy, że za mało pracuje nad sobą. -Jesteś gruby? Ćwicz więcej! W relacjach międzyludzkich to samo. -Ja nad sobą pracuje, zmieniam się, a Ty?

Wobec tego, jak się w tym ulepszaniu siebie, nie zapędzić i nie zatracić tego, co jest naprawdę w tym istotne?

A no właśnie. Oczywiście, też to obserwuję. Trudno to zjawisko przeoczyć, jest wszędzie. Jest to rozwój, który traktuje nas bardziej jak projekt, a mniej jak człowieka. Ze wszystkiego można zrobić reżim, nawet z mycia naczyń, więc i z rozwoju osobistego tym bardziej.

Ten rodzaj rozwoju jest mi obcy. W pierwszym rzędzie chcę się nauczyć traktować siebie jak wrażliwą, czującą, zasługującą na wsparcie istotę, a nie jak samochód, który zawsze można jeszcze bardziej podkręcić.

Ja naciskam na autoempatię, i na to, w jakiej relacji żyjemy sami ze sobą. Potrzebujemy współczucia, zrozumienia, ciepła, akceptacji i wsparcia od samego siebie. Wiem, że to nie jest łatwe zadanie, ale ważne i konieczne. W innym przypadku będziemy traktować siebie jak przedmiot, projekt, który musi być idealny, dopięty na ostatni guzik, choćby miał się słaniać ze zmęczenia. Nie tędy droga. Zwłaszcza jeśli zaliczasz się do osób wysoko wrażliwych.

mewa, wysoka wrażliwość
Photo by Rod Long on Unsplash

Na kartach bloga szczerze przyznajesz, że jesteś osobą wysoko wrażliwą, w jaki sposób to odkryłaś i kiedy?

Dobre pytanie. Od zawsze wiedziałam, że jestem wrażliwą osobą, ale dopiero Elaine Aron pomogła mi to nazwać i dokładnie obejrzeć. Kiedy przeczytałam jej książki, kilka puzzli wskoczyło na właściwe miejsce. I to dzięki niej nauczyłam się to zjawisko zauważać, a zatem i pogłębiać swoją wiedzę na ten temat.

Czy możesz wyróżnić kilka głównych cech, jakie można zaobserwować u osób wysoko wrażliwych?

Głębokie przetwarzanie bodźców, czyli do wrażliwców nie trzeba krzyczeć, oni wyłapią szept. Łatwość przestymulowania, skoro wyłapują szept, to krzyk, a i zwyczajna mowa w dużych ilościach bardzo męczy wrażliwców. Wysoka empatia, współodczuwanie, emocjonalność. Oraz wysoka wrażliwość sensoryczna, czyli wrażliwiec może naprawdę nie dać rady funkcjonować w pomieszczeniu z ostrym światłem czy zapachem.

Czy wysoka wrażliwość jest dziedziczna?

Wysoka wrażliwość to cecha, którą tworzy odpowiednia kombinacja genów. Zatem jest to coś, z czym się rodzimy.

Czy ta szczególna cecha obejmująca około 20% populacji może czasem zaniknąć, a jeśli tak, to w jakich sytuacjach się to najczęściej dzieje?

Jest to coś z czym się rodzimy. Trochę jak błękitne oczy, więc trudno tu mówić o zanikaniu. Ale nie zapominajmy o tym, że środowisko ma olbrzymi wpływ na geny. Wrażliwiec, który nie jest świadomy swojej wrażliwości, który zupełnie jej nie rozumie i nie panuje nad nią, to wrażliwiec zupełnie innej maści niż ten, który posiada odpowiednią wiedzę i umiejętności radzenia sobie z własną wrażliwością. Jakość życia tych dwóch osób będzie diametralnie różna. Nie muszę dodawać, że temu drugiemu będzie się żyło z własną wrażliwością o wiele lepiej i w większej zgodzie.

Często osoby wykazujące wysoką wrażliwość mają trudności w życiu towarzyskim. Uznawane są wtedy przez większość, za osoby nietowarzyskie. Jednak czy nie jest tak, że osoba odznaczająca się taką cechą bardzo potrzebuje kontaktów społecznych i relacji międzyludzkich, by prawidłowo funkcjonować?

Osoby wysoko wrażliwe to bardzo towarzyskie istoty. Kiedy znajdą się w grupie zaufanych i akceptujących przyjaciół kwitną. Są bardzo lojalni, empatyczni, umieją słuchać. Tylko chodzi o dopasowanie, o odnalezienie takich osób, które wrażliwość poczytują za zaletę, a nie wadę.

Po tak zadanym poprzednio pytaniu nasuwa mi się wobec tego kolejne, jak sobie radzić w relacjach z taką osobą? Na przykład w związkach?

Związek z wrażliwcem to wyzwanie i przygoda. Traktuj wrażliwca tak samo, jak każdą inną osobę, tylko delikatniej. Wrażliwa osoba po prostu potrzebuje mniej, żeby dużo zrozumieć i przyjąć do wiadomości. Daj jej czas na to, żeby zaszyła się w swojej kryjówce – w ten sposób regeneruje siły, w ciszy i spokoju. Uszanuj fakt, że szybciej się męczy hałasem, ostrym światłem, przebywaniem w tłumie, emocjami (swoimi i nie tylko swoimi). Raczej nie rozmawiaj z nią o banałach, small talk nie jest jej ulubioną rozrywką, za to rozmowa o głębokich i znaczących sprawach sprawi jej olbrzymią radość. I zaskakuj ją! Wrażliwe osoby są spostrzegawcze, dużo rozmyślają, łączą fakty, a zatem też potrafią przewidywać, co się zaraz stanie – a wtedy po prostu się nudzą. Dlatego często lubią niespodzianki – coś, czego nie przewidzieli.

Osoby wysoko wrażliwe, choć są bardzo ostrożne w doborze znajomych czy przyjaciół. Jednak często ulegają wpływom i manipulacji przez osoby toksyczne, na które niejednokrotnie trafiają. Jak się ustrzec przed takimi wampirami energetycznymi?

Wiedza. Tylko wiedza może nas uratować. No i przekuwanie tej wiedzy na praktykę, oczywiście.
Wiedza rozwojowa, czyli nabywanie takich umiejętności jak: samoświadomość, autoempatia, asertywność, samoakceptacja. W gruncie rzeczy nie chodzi o to, że po świecie chodzą osoby, które manipulują, źle Ci życzą, czy Cię krytykują (czytaj: mają swoje nierozwiązane traumy). To, tak naprawdę nie w tym problem. Prawdziwy problem powstaje, kiedy Ty im wierzysz. Kiedy za rzadko mówisz „nie”. Kiedy ignorujesz własne potrzeby.

Osoby z wysoką wrażliwością dosyć długo pamiętają swoje porażki i niepowodzenia. Ciągle analizują to, co zrobili źle i krytykują się wewnętrznie. Co zatem zrobić, żeby zamknąć w sobie tego wewnętrznego krytyka i przestać się tak katować?

Tego nie wiem. I osobiście wątpię, że istnieje recepta na to, żeby przestać się krytykować. Wiem za to, że to, co faktycznie pomaga, to odklejenie się od celu „chcę przestać siebie krytykować”, a przybliżenie się do autoempatii.

Zauważ, że „chcę przestać siebie krytykować” to cel podszyty perfekcją. Wymaga wyeliminowania: samokrytyki, żalu, smutku, błędów, porażek i tych wszystkich ciężkich momentów, kiedy coś nam nie wychodzi, jak tego byśmy chcieli. Pachnie perfekcją na kilometr. No i kiepsko trzyma się realiów. To cel niemożliwy. Nie da się go osiągnąć. Dlatego taki cel nie jest pomocny.

Realne i pomocne jest traktowanie siebie z empatią, zrozumieniem. Pomocne jest wybaczanie sobie błędów. Zauważanie, że trudne momenty to norma na tej planecie. Pomocne jest wsparcie i zrozumienie. To tego potrzebujemy bardziej niż nierealnego wyeliminowania trudności.

Jeśli zaliczasz się do wrażliwców, weź sobie tę radę do serca i podnieś do kwadratu.

Jak znaleźć w sobie mocne strony, kiedy na przykład ktoś widzi w sobie ciągle jakieś słabości? W jaki sposób je w sobie pielęgnować?

Coś czuję, że zaraz mi powiesz, że wszystko potrafię sprowadzić do autoempatii. I będziesz miała rację. Ale dzieje się to tylko dlatego, że naprawdę (prawie) wszystko sprowadza się do tego, jak siebie traktujemy.

To, ile okazujemy sobie zrozumienia ciepła i wsparcia, rzutuje potem na to, co widzimy patrząc w lustro. Czy same wady i niedoróbki, czy człowieka, wrażliwą istotę żyjącą i czującą.

Świetnie by było, gdyby taka osoba zadawała sobie regularnie pytania:

  •  Czy nie oczekujesz od siebie za dużo i za szybko?

  •  Czy nie podchodzisz do siebie zbyt ostro?

  •  Czy nie wymagasz od siebie perfekcji?

  •  Czy dajesz sobie tyle troski i wsparcia co innym ludziom?

  •  Czy na pewno każda krytyczna myśl jest prawdziwa?

  •  Czego potrzebujesz?

  • Jak możesz sobie teraz pomóc?

Z resztą świetnie by było, gdybyśmy wszyscy zadawali sobie te pytania codziennie.

(Śmiech) Zgadłaś! Skoro już mówimy o mocnych stronach charakteru, to nie sposób skorzystać z okazji i nie zapytać Cię o to, co jest Twoją mocą, która Cię w jakiś sposób definiuje?

Kiedyś prof.Bralczyk powiedział, że można mądrze mówić oraz mądrze słuchać. Myślę, że moją najmocniejszą stroną jest to, że potrafię mądrze słuchać. Nawet z jakiejś banalnej rozmowy zasłyszanej w autobusie potrafię wychwycić wielką mądrość. Robię to nagminnie, bezwysiłkowo i bezwiednie. I bardzo to w sobie lubię i postrzegam tę cechę jako moją mocną stronę.

Osoby wysoko wrażliwe mają tendencje do przejmowania emocji od innych. Dlaczego tak się dzieje? Da się temu w ogóle jakoś zaradzić?

My wrażliwcy jesteśmy higroskopijni, jak te małe pakieciki w nowo kupionych butach i torebkach. Chłoniemy z zewnątrz, tylko nie wilgoć, a wszelką materię emocjonalną. Dodatkowo potrafimy bardzo szybko i łatwo wychwytywać emocje, mikrogesty, ton głosu. Zatem gromadzimy dużo emocji i przesiąkamy nimi.

Oczywiście że się da jakoś temu zaradzić – znowu – wiedza. Żeby nad tym zjawiskiem zapanować, musisz wiedzieć:

  •  od kogo najczęściej i najszybciej przechwytujesz emocje (mała podpowiedź: w pierwszej kolejności sprawdź pod tym kątem przebywanie z najbliższymi),

  • co Cię odpręża, wycisza, co Ci pomaga odzyskać równowagę (tu do wyboru do koloru, spacer, kąpiel, pies, książka, cisza, sen, przyroda, medytacja etc.)

Jeszcze dobrze by było umieć mniej więcej przewidywać, że dana sytuacja najpewniej doprowadzi do tego, że przejmiesz od kogoś emocje, na przykład za każdym razem, kiedy idziesz na urodziny do cioci Helenki. Pamiętaj wtedy żeby przed wyjściem naładować swoje akumulatory, a podczas przyjęcia urodzinowego robić sobie przerwy, wyjść na balkon lub choćby do łazienki.

Jak poprzednio ustaliłyśmy osoby wysoko wrażliwe są wyczulone na wszelkie szczegóły i bodźce, które odbierają dwa razy mocnej, co sprawia, że bardzo często czują się przemęczeni. Czy zatem są oni bardziej podatni na zachorowanie? Wykazują oni mniejszą odporność?

Cóż, emocje to nie są eteryczne zjawiska fruwające gdzieś w powietrzu. One dzieją się w naszych ciałach, uruchamiają skomplikowane mechanizmy elektryczno-chemiczne i dosłownie zmieniają funkcjonowanie naszego ciała. Stres nigdy nie miał być stylem życia, a krótką reakcją obronną w kryzysowej sytuacji.

Osoba, która szybko, często i na długo odczuwa stres i napięcie, faktycznie może wykazywać mniejszą odporność. To tylko kolejny i bardzo ważny powód, dla którego ZADBAJ O SIEBIE to nie tylko ładne hasło na kubek czy koszulkę, ale ważny kierunek rozwoju osobistego. Moim zdaniem, nie ma ważniejszego.

Osoby wysoko wrażliwe miewają tak zwane huśtawki nastrojów. Dlaczego tak się dzieje? Czy mogłabyś nam to krótko wyjaśnić?

Wrażliwcy to osoby, które żyją emocjami, przetrzymują emocje, chłoną emocje z zewnątrz, prowokują emocje od wewnątrz. I naprawdę nie trzeba wielkiej iskierki, żeby rozniecić duże przeżycia.

Wewnątrz wrażliwej osoby dzieje się naprawdę sporo! Niewiele wystarczy, żeby rozpętały się tam burze, dramaty, euforie, radości, kryzysy, pasma nieszczęść i szczęść, końce świata, płacz i zgrzytanie zębów (a daj ty spokój, czego tam nie ma).

Tu konieczna jest samoświadomość + autoempatia, bo one będą w naturalny sposób prowadzić do różnych form regulacji emocji, a to naprawdę pomaga. Nieważne czy potrzebujesz spaceru z psem, medytacji, czy może gotowania, żeby odzyskać równowagę. Ważne żebyś widziała, że masz takie potrzeby i że Twój układ nerwowy wymaga troski.

Słyszałam taką teorię, że osoby wysoko wrażliwe są inteligentniejsze od osób typowo wrażliwych czy to prawda? Skąd taki wniosek?

Znane mi są badania pod tym kątem, które nie wykazują różnic w ilorazie inteligencji między osobami z wysoką wrażliwości a resztą populacji. Zawsze jestem bardzo ostrożna w tego typu teoriach lub plotkach.

Czy znasz jakieś mity dotyczące osób z wysoką wrażliwością, które do tej pory nie zostały obalone?

Nie. Wszystkie, o jakich słyszałam, łatwo obalić.

Możesz polecić kilka książek, które Twoim zdaniem pomogą ludziom oswoić się z tematem wysokiej wrażliwości?

Elaine N. Aron – wszystkie książki tej autorki to absolutny mus i konieczność, reszta to już sprawa opcjonalna.

Dlatego chcę je tu wyróżnić: „Wysoko wrażliwi”, „Wysoko wrażliwi i miłość”, „Wysoko wrażliwe dziecko”.

Na moim blogu mam zamiar poruszać treści dotyczące literatury, nie byłabym więc sobą, gdybym nie zapytała Cię o Twojego ulubionego autora i ukochaną książkę?

No i to dla mnie jest najtrudniejsze pytanie ze wszystkich. Trudno mi wybrać TĘ jedyną, która jest najznakomitsza. Nie mam takiej książki.

Za to jest mnóstwo bardzo dobrych, świetnych, cudownych książek, dzięki którym moje życie polepsza się krok za krokiem. I muszę zaznaczyć, że 99% tego co czytam, to książki naukowe, psychologiczne, rozwojowe. Natomiast 1% to fikcja, po którą sięgam w ramach przerw od rozwoju.

Wśród wielu autorów, których czytam i od których się uczę są m.in.: Elaine Aron, Susan David, Brené Brown, Steven Hayes, James Doty, Daphne Kingma, Leo Buscaglia, Don Miguel Ruiz, Dalajlama XIV, Rick Hanson, Ken Robinson, Jon Kabat-Zinn, Tim Desmond, Sunim Haemin, i to oczywiście tylko kilka nazwisk. Ta lista nie kończy się, mam nadzieję nigdy.

Wiem, że piszesz książkę, jeśli to nie tajemnica możesz nam zdradzić o czym będzie i kiedy premiera?

O tym, jak przestać nad sobą pracować i zacząć ze sobą współpracować. A terminu premiery jeszcze nie mogę podać. Ale oczywiście będę to ogłaszać na mojej stronie.

Dziękuję Ci za wywiad, za to, że zgodziłaś poświęcić mi swój czas i mi zaufałaś 🙂

Też Ci dziękuję za zaproszenie, było mi bardzo miło 🙂

Zapraszam też do obserwowania kanału Daj Sobie Spokój na YouTube, gdzie znajdziecie dużo wartościowych treści dotyczących WWO:)

Opublikuj w social mediach

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content

Kontynuując korzystanie z witryny, zgadzasz się na stosowanie plików cookie. Więcej informacji

Ustawienia plików cookie na tej stronie są ustawione na „zezwalanie na pliki cookie”, aby zapewnić najlepszą możliwą jakość przeglądania. Jeśli nadal będziesz korzystać z tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz „Akceptuj” poniżej, wyrażasz na to zgodę.

Zamknij